środa, 9 grudnia 2015

Zycie sie toczy,bol nie mija,strach o jutro

Dawno nie pisalam.Zawiesilam bloga na jakos czas,ale postanowilam go kontynuowac. W naszym zyciu pojawila sie Ninka. Obecnie ma 3 miesiace.Jest cudowna,daje nam duzo radosci choc niestety radosc ta przeplata sie ze lzami i paralizujacym strachem.Ciaza byla ciezka.Najpierw zwiekszona przeziernosc,potem oczekiwanie na echo,tokoliza w 33tyg,4 tygodnie lezenia w szpitalach i domu,az w koncu nieszczesne echo w 38tyg,na ktorym zostalo wysuniete podejrzenie kardiomiopatii przerostowej. Niestety diagnoza sie potwierdzila po porodzie,takze wspomnienia wrocily ze zdwojona sila.Nie wiem co nas czeka.Mamy co chwile kontrolne echo,wizyty w CZD. Ciagle zyjemy w stresie.Przed echem z nerwow az zbiera mi sie na wymioty.Zyjemy jak odludki,codziennie drzac o zycie naszej drugiej coreczki.Nic nie jest takie jak byc powinno. Od narodzin Ninki niemal non stop towarzysza nam lzy.Rana po smierci Ali jeszcze sie nie zabliznila a tu znow taki cios.Nie wiem jak bedziemy zyc.Czemu los jest dla nas tak okrutny?Nie wiem...Wszyscy dookola nas maja normalne zycie.Nie umiemy sie odnalezc w tej rzeczywistosci.Na szczescie poki co Ninka ma wydolne i niepowiekszone serduszko oraz brak jakichkolwiek objawow ale co bedzie dalej to jedna wielka niewiadoma.Tak bardzo sie boje....