środa, 31 października 2018

Kontrolne echo Michalka

Nasz synek za tydzień skończy 3 miesiące.Czas mija w ekspresowym tempie.Michalek jest dość temperamentnym dzieckiem.W ciągu sekundy potrafi wpaść w histerie,z której nie tak łatwo go wyprowadzić.Z naszej trójki jest chyba najbardziej wymagający.Na szczescie miewa i lepsze dni,kiedy rozdaje uśmiechy na lewo i prawo,leży i guga do karuzeli, bawi sie na macie lub w wozku .Od porodu dopadają mnie fale przeróżnych uczuć- od wszechogarniającej milosci,rozczulenia poprzez strach do frustracji i poczucia beznadziei.Na szczęście mam ogromne wsparcie mojego męża,który po raz kolejny udowadnia jak dobrym jest mężem i ojcem.Sytuacja sprzed kilku dni-Michalek leży w wozeczku,gada po swojemu i ma dość dobry nastrój,nagle mój mąż dotychczas stojący nad wozkiem,wyjmuje go i bierze na ręce.Michalek zaczyna się krzywic,a ja pytam-po co go wyjales skoro był grzeczny?Na co mój maz-bo chcialem go przytulić....I jak tu się nie rozczulic ...Codziennie jestem bardzo zmęczona i jednocześnie bardzo szczęśliwa,bo mam moich ukochanych mezczyzn przy sobie:)
Wczoraj mieliśmy kontrolne echo serca naszego synka i na szczęście nie ma zadnych cech kardiomiopatii.Niestety,zeby nie było zbyt rozowo,okazuje się że Michałkowi nie zarósł przewód tętniczy Botalla (pozostałość po życiu plodowym,która powinna zamknac się w pierwszej dobie życia).Pan doktor na razie nie kazał się za bardzo martwić,bo teoretycznie jeszcze może się zamknąć,takze za 3 miesiące kontrola.Jesli jednak się nie zarosnie to czeka nas zabieg zamknięcia PDA podczas cewnikowania serca.Mamy nadzieję ,że jednak nas to ominie,bo cewnikowanie kojarzy nam się tylko i wyłącznie ze śmiercią Ali...